Nigdy nie paliła. Nienawidziła tego. Nawet nie wiedziała dokładnie jak to się robi. Założyła kurtkę i zeszła do sklepu po paczkę papierosów. Wróciła na balkon. Myślała, że dymem zadusi smutek, żal, rozczarowanie... Myślała, że jak zapali poczuje się gorzej fizycznie i psychiczny ból wyda się mniejszy...
Nie udało się.
Tak bardzo chciała być zwyczajnie szczęśliwa.
Zgubiłam dziś szalik, który dostałam od Ciebie. I zamiast się zmartwić, ucieszyłam się że tak po prostu straciłam jedną rzecz, która mi o Tobie przypomina... Może jednak los sam o mnie dba.
There's no smoke without fire.
Baby, baby you're a l i a r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz