czwartek, 11 listopada 2010

Panie Boże, spraw żebym zmądrzała...


To taki dzień, gdy idę spać nie myjąc zębów. Bo jest mi totalnie wszystko jedno czy będą zdrowe i białe, czy brzydkie i popsute. Wcinam tony czekolady, śledzi, czipsów, ogórków kiszonych, fistaszków, mleka w proszku i innych zupełnie do siebie nie pasujących rzeczy. I wiesz co? Nie czuje się ani lepiej, ani (o dziwo) gorzej. Oglądam jakiś film. Wszystko jedno jaki. Im głupszy tym lepszy. Ważne, że coś do mnie gada. I tak się na nim nie skupiam. Odpływam gdzieś myślami i tyle. Zastanawiam się nad swoim popapranym życiem. Ile razy sprawdzałam pocztę mając nadzieję, że zobaczę na niej to, co chcę zobaczyć? Milion. Ile razy nic nie zobaczyłam? Dokładnie tyle samo.
Żyję sobie w dziwnej rutynie. Mam już tej rutyny dosyć. Kiedyś Ty przyszedłeś, skomplikowałeś moje życie i było mi lepiej. Wybiłam się z rutyny choć na chwilę. Co było potem? ... Czy było warto? ... 
Teraz siedzę sobie i walczę z wyrzutami sumienia. Podrywał mnie natrętny facet. Zapytał czy mam chłopaka. Powiedziałam, że mam Ciebie. Nienawidzę się za to. Jak mogłam tak skłamać? Dlaczego to musiało być kłamstwo z Tobą w roli głównej !? I dlaczego teraz piszę tu o tym zwracając się do Ciebie!? 
Mogę mówić never again a to i tak się powtórzy.

4 komentarze:

  1. czytając twoje wpisy czuję się... tak... nie do opisania <3

    OdpowiedzUsuń
  2. jak ja to rozumiem... chociaż trochę inaczej. ja się uparłam, że On nie może być końcem świata, że bez niego dam sobie lepiej radę i że On był tylko wskazówką w drodze do tego, co wspaniałe. A teraz On poprosił, ale ja juz widzę jego wady i nie chcę powrotów... Życie, pokręcone, skomplikowane, piękne.
    Wiesz i znasz dobrze ten banał, że najlepsze na złamane serce jest kolejny zryw... Zawsze sobie myślę w takiej sytuacji, że może skupiam się na kimś, a obok jest ktoś lepszy, ktoś kto da mi szczęśćie. A ja jemu.

    Stań na własnych nogach. Wszystko przyjdzie do Ciebie, tylko musisz być na to gotowa.

    I przepraszam za wymądrzanie się. Poprostu sama słuchałam takich słów i za którymś razem zaczynałam w nie wierzyć, a dzisiaj wiem,że to prawda.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Wam! Bardzo mi pomagacie. Może to zabrzmi żałośnie, ale naprawdę nie mam komu o tym wszystkim powiedzieć. Dzięki Wam nie czuję się aż taka samotna :) :) :)

    Moja historia jest dużo bardziej skomplikowana niż może się wydawać. Nadawałaby się na jakieś tanie romansidło.
    W życiu chyba tylko raz byłam naprawdę zakochana. Niestety nieszczęśliwie, mimo że chyba z wzajemnością... Właśnie najgorsze jest to, że wiem że z wzajemnością, bo to nie daje mi zapomnieć... :(
    Próbowałam znaleźć ten ZRYW, ale za każdym razem okazywało się to straszną porażką. Nie dlatego, że nie chciałam się kolejny raz zakochać, ale dlatego że życie tego nie chciało... A może to i moja wina wszystko, nie wiem... Czasem myślę, że dla mnie już nie ma szansy... i że nic nigdy nie zmieni się na lepsze.
    Boję się swojej przyszłości. Bardzo się boję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z Nimi to tak jest, wielokrotnie marzymy aby pozbyć się ich z naszych głów. Oni pozostają niczym przyklejeni na jakiś super glue. Pozostaną na zawsze, są częścią nas. Ja do Niego (już od dwóch lat nie mojego) często kieruję wyrwane z kontekstu sformułowania.
    Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń