czwartek, 10 listopada 2011

Droga Redakcjo!

Właściwie to jestem zakochana. Znowu. I znowu nieszczęśliwie. A może powinnam powiedzieć, że cały czas jestem zakochana właśnie w nim? Może inne miłostki, które pojawiały się przez te wszystkie lata, przez które go znam były tylko sprytnym złudzeniem? 



"Jeżeli kochasz dwie osoby naraz, wybierz tą drugą, bo gdybyś naprawdę kochał tą pierwszą nie zakochał byś się w tej drugiej." - Johnny Depp

Zgodnie z tym co powiedział Johnny to nie jestem w nim prawdziwie zakochana. Bo znając go, zakochałam się po uszy w kimś innym. A teraz co? Teraz jesteśmy przyjaciółmi, bo ja tak chciałam. I to takie straszne być jego przyjaciółką. Ze wszystkich ludzi, których znam to on zmienił się najbardziej. Na lepsze. W momencie, gdy stawaliśmy się tylko przyjaciółmi, byłam pewna że to jedyna opcja, bo był zupełnie innym człowiekiem niż jest teraz.

Żeby sprawa była jeszcze bardziej skomplikowana, to ja wiem że ze wszystkich ludzi na siedmiu kontynentach, ośmiu planetach, 809 wyspach i z 204 krajów, on jest dla mnie najmniej odpowiednim facetem. I chyba naprawdę im bardziej nie chcę o nim myśleć, im bardziej chcę żeby był mi obojętny, im bardziej udaję sama przed sobą, że mi na nim nie zależy, że jak się spotykamy, to jest to zwykłe spotkanie przyjacielskie, a nie randka, że jak go nie widzę, to za nim nie tęsknię, że jak go widzę, to chcę żeby mnie nigdy nie zostawiał... tym bardziej przekonuję się, że może jednak go kocham... 

Mam nadzieję, że Johnny ma rację.

To jeszcze nie koniec. Żeby mi było jeszcze łatwiej i milej, to prawie się zgodziłam udawać jego narzeczoną. Na szczęście prawie i sprawa jest w toku, ale nie mogę do tego dopuścić.

Tak mam nadzieję, że jak to opublikuję i moje słowa pójdą w eter, to obudzę się i wszystko samo się rozwiąże. Teraz długi weekend. Nie chcę o nim myśleć przez trzy dni. Co najmniej.

2 komentarze:

  1. Ja bym jeszcze spróbował. Żeby wszystko wyjaśnić, pozamykać, przekonać się o tym, co mnie męczy. A potem iść dalej drogą, na którą to doprowadzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. To donikąd nie doprowadzi...

    Za dużo mnie to kosztuje. Za bardzo mnie to męczy.

    Kiedy próbuję coś jeszcze raz zacząć, powoduje to tylko ogromny zawód... Nie zawiodę się na nim już kolejny raz. Jednak nie jesteśmy sobie pisani. To już jest koniec prób.

    Po prostu czułam się samotna...

    OdpowiedzUsuń